
dwóch biznesmenów (Beck Bennett, Kenan Thompson) ma spotkanie z tajemniczym, potencjalnym inwestorem (Mr. Shaw) i jego osobistym attaché, którego gra Benedict Cumberbatch.
- Panowie muszą być z Mercy General.
- Nazywam się David Hoff, a to jest Dan Fletcher.
- Tak, ale przepraszam bardzo mieliśmy wrażenie, że spotkamy się osobiście z panem Shaw... - mówi Fletcher.
- Czas pana J. Suttona Shaw jest niezwykle cenny, jeśli uznam waszą propozycję za interesującą poproszę tutaj pana Shaw. - odpowiada Benedict grający attaché pana Shaw.
- Dobrze więc. Jak pan wie nasz szpital ma teraz pewne kłopoty...
- Szczerze mówiąc szukamy kogoś, kto mógłby nas wesprzeć finansowo, dokonać jakiejś znaczącej darowizny.
- Taaak, filantropia daje panu Shaw coś w rodzaju emocji. Dobrze więc - attaché pana Shaw łączy się z sekretarką. - Karolino, czy możesz poprosić pana Shaw, żeby przyłączył się do nas?
A do gości mówi:
- Cokolwiek byście nie pomyśleli nie wspominajcie na głos o jego wyglądzie (ew. bliznach, śladach).
Karolina wprowadza pana Shaw.
Attaché woła ucieszony:
- Panie Shaw! Jak udała się partyjka golfa dziś rano? - po czym wysłuchuje milczącej odpowiedzi pana Shaw'a. Następnie mówi dalej:
- O, tak, to dlatego nazywają to "dogleg", proszę pana. (dogleg - dosł. psia noga, w golfie ostry zakręt do pokonania). Żartuję oczywiście. Taak, ci panowie są ze szpitala Mercy General - przedstawia gości panu Shaw, a do nich samych mówi:
- Do panów dyspozycji.
Panowie są wyraźnie speszeni, zażenowani i zdziwieni:
- Hmm..
- Przepraszam, czy to jakiś żart?
Na co attaché lekko oburzony pyta:
- Czy pan Shaw wygląda na kogoś kto sobie żartuje?
- Czy możemy więc zapytać go o wsparcie finansowe?
- Tak, choć pan Shaw zawsze jest lekko zakłopotany kiedy się mówi o pieniądzach, bo on sam w tym siedzi.
- W porządku... - mówi ostrożnie pan Fletcher. - Rozmawiamy z różnymi inwestorami, mamy nadzieję... - przerywa mu jednak attaché pana Shaw'a:
- Przepraszam, muszę tu pana zatrzymać na chwilę. Pan Shaw chciałby zobaczyć pana zegarek. Zwrócił na niego uwagę, bo jest błyszczący.
- Ooo, dobrze... - Fletcher zdejmuje zegarek i podaje.
Attaché bierze zegarek i zaczyna potrząsać nim przed "nosem" pana Shaw:
- Tak, jest bardzo błyszczący, panie Shaw. - a do gości mówi:
- Pan Shaw zauważył, kiedy tak światło uderzyło w pana zegarek, że przypomina mu to rybę błyszczącą w strumieniu. Ooo, proszę, jak skacze.
Zażenowani panowie mówią:
- Przepraszam, co my tu robimy? - Fletcher
- Mam wrażenie, że to całkowita strata czasu.
- Na prawdę!? - przerywa oburzony attaché. - Strata czasu?
A nie było stratą czasu - kontynuuje - kiedy dalajlama spędził tutaj jego 60 urodziny? Richard Branson wyglądał na zadowolonego spędzając popołudnie z panem Shaw, podobnie zresztą jak Nelson Mandela i Howie Mandela! Oczywiście był też czas, kiedy pan Shaw spotkał się z panem Salmonem Rushdie i był poważnie zawiedziony, kiedy okazało się, że to jedyny łosoś, którego pan Shaw nie mógł zjeść. (salmon = łosoś) - kończy śmiejąc się.
Biznesmeni są skonsternowani. Fletcher mówi:
- Potrzebujemy pieniędzy pieniędzy dla szpitala, żeby pomagać chorym ludziom.
- Interesujące - mówi attaché. - W końcu do czegoś doszliśmy - mówi ze zrozumieniem. I nachyla się w kierunku pana Shaw mówiąc - Szybka konferencja.
Gestykuluje, porozumiewa się ze stojącym obok niego człowiekiem-ptakiem. Po czym zwraca się do gości:
- Bardzo dobrze, proszę panów, gratulacje!
- Mówi pan poważnie? Zamierza pan zasponsorować szpital? - pyta Fletcher.
- 1,7 miliona dolarów dzięki uprzejmości tego tutaj staruszka. Może, po pana zainwestowaniu, nazwą skrzydło pana imieniem - śmieje się. Po czym szybko kontynuuje:
- O, nie, to miał być żart, sir. Nie chciałem pana urazić... - wygląda, jakby wysłuchiwał jakichś przykrych słów od pana Shaw. - Nie, to na prawdę nie było moim zamiarem... Jaki podtekst? - nasłuchuje. - Co? Sir, nie mówi pan poważnie. Poświęciłem panu 27 lat mojego życia. Opuściłem narodziny córki! Nie może mnie pan zwolnic... bo sam rezygnuję! Powodzenia ze wszystkim, panowie. Mam nadzieję, że wasz szpital potrafi naprawić złamane serce.
Hoff chlipie:
- To takie smutne.
A Fletcher dodaje:
- Tak na prawdę kardiologia jest jedną z naszych specjalizacji.
Attaché mówi:
- Chyba pójdę zabrać swoje rzeczy...
Wracając dodaje:
- Panowie, powodzenia z waszym szpitalem. Panie Shaw, to była dzika jazda - odwraca się i wychodzi.
Biznesmeni zostają sam na sam z panem Shaw. Fletcher pyta:
- Czy w takim razie pan nam wypisze czek, czy...
Wchodzi Karolina i mówi:
- Przepraszam, pan Shaw weźmie teraz swoją kąpiel - wygląda, jakby Shaw coś do niej mówił. - Co pan mówi? Przyłączyć się do pana? Och, panie Shaw!!!
Śmiech i koniec :)
Można obejrzeć via YT:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz