104. Andrew Scott błyszczy w nowej wersji Hamleta
Jesteśmy to winni Andrew Scottowi.
W końcu przecież razem z Benedictem Cumberbatchem (Martinem Freemanem, jasne, i innymi :)) brylowali w Sherlocku, ale teraz Andrew ma swój czas z kiedy to jego interpretacja Hamleta zbiera świetne recenzje!
Wykorzystam więc artykuł gaytimes'a i napiszę co następuje:
Istnieje pewna obawa, że Andrew Scott musi wejść w trochę duże buty podążając śladami wielu znamienitych aktorów, którzy dotychczas wzięli się za bary z tą rolą. Ledwie dwa lata minęły od kiedy ostatnia największa londyńska produkcja Hamleta - z Benedictem Cumberbatchem w roli tytułowej - miała otwarcie z szaleńczymi fanfarami w lecie 2015 i natychmiast cała sprzedała się w Barbican Theatre. Jesteśmy jednak pewni, że produkcja Almeida Theatre - która przetransferowła się do Harold Pinter Theatre, po udanym wiosennym sezonie w sławnym teatrze w Islington - będzie wkrótce na ustach miasta (myślę, że już jest!)
Andrew Scott absolutnie błyszczy w tym poważnym, ambitnym i inteligentnym wyobrażeniu Szekspirowskiej tragedii. Do tej zaadaptowanej w potocznym stylu sztuce wnosi nowe życie, i przy okazji trochę bardzo potrzebnego humoru w tak dobrze znany monolog Hamleta. To złożony występ począwszy od cichej kontemplacji po przejmującą wściekłość, z pełną gamą emocji pomiędzy, ale w każdej scenie ocieka autentycznością. To ewidentnie ogromnie wymagająca rola, ale Andrew nigdy nie słabnie, gra w pełni od początku do końca.
W czasie gdy Scott jest niewątpliwą gwiazdą przedstawienia pozostali aktorzy robią porównywalne wrażenie. Juliet Stevenson osiągnęła wyżyny jako rozdarta i udręczona Gertruda. Angus Wright jako Claudius gra rolę ojczyma uzurpatora, z wymaganą zimną skutecznością. Jessica Brown Findlay znakomicie przedstawia Ophelię, jej niespodziewane szaleństwo obserwuje się z niepokojem.
Reżyseria Roberta Icke'a jest mistrzowska. Mocując się z tą klasyczną sztuką odrzuca jej oryginalną scenerię i przedstawia Hamleta jako współczesny dramat zalany paranoją wstawiony w świat wideo-obserwacji i tajnych nagrań. Kilka elementów może zdawać się nieco sztucznych, ale większości przedstawienie jest spektakularnym sukcesem, zdaje się być bardziej istotne i aktualne niż wiele innych współczesnych sztuk.
Zdajemy sobie sprawę, że Hamlet to nie jest herbatka dla każdego, ten tekst to wyzwanie, a przedstawienie trwa niemal cztery godziny z dwoma przerwami włącznie. Ale nie ma wątpliwości, że jest to absolutnie oszałamiająca interpretacja klasycznego dramatu Szekspira, choćby dlatego, że na przedstawieniu dla prasy zarobiła bardzo zasłużone owacje na stojąco. Andrew Scott z fantastycznie wspierającym go zespołem olśniewa w tej spektakularnej nowej inscenizacji. Dla fanów to jest absolutne "muszę-zobaczyć".
Tyle tłumaczenia.
Od siebie dodam, że mam nadzieję, że będzie można kiedyś zobaczyć Hamleta w wykonaniu Andrew Scotta w ramach National Theatre Live... Kiedyś.
I jeszcze zdjęcia Andy'ego Scotta z The Andrew Marr Show :
Komentarze