108. The Man In The Rockefeller Suit



Dziś 4 lipca, amerykańskie Święto Niepodległości.
Postanowiłam przeorganizować swoje plany co do wpisów na blogu, bo dziś -
- raczej -
powinno być coś amerykańskiego. Jakoś związanego a Ameryką.

W tej sytuacji idealny staje się człowiek we wdzianku Rockefellera,  o którym niedawno wspomniał SplashReport. Przytaczam więc wynurzenia autora:

"Nie pojmuję fenomenu Benedicta Cumberbatcha. Może dlatego, że jestem facetem. Może ponieważ nigdy nie oglądałem Sherlock'a, albo dlatego, że jego występy były mi obojętne. Był w porządku w "Grze tajemnic" i jest przyjemny jako Stephen Strange. Jest niewiarygodnie popularny wśród kobiet, a grono jego fanów jest szalone. Zdecydowałem się przeczytać "Człowieka w garniturze Rockefellera", ponieważ należy do jego projektów.  Scenariusz do filmu został napisany przez Davida Bar Katz'a, a reżyserią zajmie się wielki Walter Salles ("Dworzec nadziei", "Dzienniki motocyklowe"). Film oparty jest na książce na faktach opisującej historię Christiana Karla Gerhartsreitera.

Boston 2008. Clark Rockefeller (Benedict Cumberbatch) jest zamożnym i ekscentrycznym człowiekiem. Jest rozwiedziony, a ze swoją córką Snooks może widywać się tylko trzy razy w roku i to pod nadzorem. W czasie jednego z takich spotkań brutalnie wyrzuca kuratora odwiedzin i ucieka z córką. W związku z kidnapingiem natychmiast zostaje wezwane FBI, które rozpoczyna prace nad wytropieniem Clarka z dzieckiem. O pomoc w poszukiwaniach zostaje poproszona ex-żona Sandra Boss, a w wyniku śledztwa powoli okazuje się, że Clark Rockefeller nie istnieje...
Jego zdjęcie zostaje umieszczone w gazetach, telefon jest na podsłuchu. Obserwujemy retrospekcje, kiedy Clark Rockefeller był Christopherem Chichesterem, brytyjskim członkiem rodziny królewskiej mieszkającym w Kalifornii z obsesją na punkcie Star Treka i Alfreda Hitchcoca. Historia powoli ujawnia dziwną drogę niemieckiego nastolatka, który w Ameryce zostawił ślad zbrodni...

Ta opowieść przypomina mi "Utalentowanego pana Ripley" i "Złap mnie jeśli potrafisz".
Dobry film o naciągaczu zawsze jest intrygujący, szczególnie jeśli skręca w ciemne rewiry. A ten kest trudny i nie stara się osładzać żadnych okropnych szczegółów. Clark Rockefeller jest niebezpiecznym socjopatą przeszyty dziwactwami, do których zalicza się:
- kiedy pierwszy raz spotyka przyszłą żonę odgrywa grę pozorów, przebierankę (real-life game of CLUE) w czasie przyjęcia,
- profesjonalnie uczył baletu swoją córeczkę i jej przyjaciółki,
- wyprodukował odcinek Alfred Hitchcock przedstawia,
- wyreżyserował lokalne przedstawienie "My Fair Lady",
- mówi po elficku.

Benedict Cumberbatch będzie miał dzień orania grając tą rolę. Potencjalnie może ona go doprowadzić do kolejnej nominacji oscarowej. Którakolwiek aktorka zagra Sandrę, jego ex-żonę, również będzie miała poważną rolę. Nie ma nic "lepszego" niż robienie głupca z kogoś innego przez dłuższy czas. Oszustwo Clarka miało głęboki wpływ na jego byłą żonę i wymaga aktorki o solidnym warsztacie, by dała radę sportretować długotrwałe cierpienie. 
The Man in the Rockefeller Suit ma wszystkie elementy potrzebne do zrobienia energicznego i zajmującego filmu. A Walter Salles dostarczy ekscytującej wizji tej plugawej historii. To będzie niezwykle emocjonujące zobaczyć jak Benedict Cumberbatch stanie się panem Na-Prawdę-Obcym(Dziwnym)!"

Zapowiada się imponująco.
Oby jak najprędzej doszło do ekranizacji powieści amerykańskiego dziennikarza i autora Marka Seala!
Zwłaszcza, że w recenzji książki na stronie goodreads też jest ciekawie: opowieść o Clarku Rockefellerze jest dziwniejsza nią fikcja: opowiada historię sukcesu klasycznego amerykańskiego człowieka stworzonego przez siebie samego, ponieważ Clark Rockefeller taki właśnie był ;)



Komentarze