Jeśli mam być z Wami szczera, to będzie to jedna z najtrudniejszych dla mnie recenzji, ponieważ samego filmu nie da się w pełni ocenić bez spoilerowania.
Jednakże wkrótce pojawi się druga recenzja, ze spoilerami, aby na spokojnie wszystko omówić. W tej natomiast zajmę się suchymi faktami oraz moim odczuciami ze strony bardziej technicznej.
Został wyreżyserowany przez Anthony'ego oraz Joe Russo, którzy wcześniej wyreżyserowali m.in. Kapitana Amerykę: Zimowego Żołnierza oraz Kapitana Amerykę: Wojnę Bohaterów.
Przeglądając inne recenzje, dość często padało hasło, iż ten film jest przełomowy dla naszej współczesnej popkultury i w pełni się z tym zgadzam. Nikt jeszcze nie zgromadził w jednym filmie tylu kultowych superbohaterów, których już wcześniej mogliśmy zobaczyć na ekranach kin, bądź w komiksach.
Bracia Russo zdecydowanie podołali zadaniu. Każdy bohater ma coś do powiedzenia, zostało pokazane, jakie ma umiejętności oraz czego mniej więcej możemy się po nim spodziewać. To naprawdę jest nie lada wyczyn.
Chciałabym omówić rolę Benedicta, czyli naszego Doctora Strange'a, jednak to zostawię na inny post, ponieważ nie chcę komuś psuć zabawy z oglądania.
Soundtrack. Oj tak, to jest coś niebywałego. Dodaje filmowi niesamowity klimat. Dawno nie byłam tak zachwycona ścieżką dźwiękową.
Efekty specjalne są jak zwykle na wysokim poziomie. Co prawda, czasami widać, iż Thanos, czyli czarny charakter, nie wygląda tak, jak powinien, jednak występuje to może tylko przy paru ujęciach i trzeba mieć naprawdę dobre oko.
Wszyscy wiedzą, jak wyglądała sytuacja ze scenariuszem do filmu. Jestem pod wrażeniem scenarzystów, że zrobili kilka wersji, jednak ta prawdziwa jest niesamowita. Kwestie postaci są napisane idealnie, ich relacje, które później zaczęły się tworzyć... Widać, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik.
Film nie jest dla każdego. Jeżeli nie jest się fanem Marvela, to większość rzeczy może być niezrozumiała lub nie podejdzie się do nich tak emocjonalnie, jak powinno. Choć bracia Russo postarali się, aby ten film mógł zobaczyć każdy, to moim zdaniem, powinno się zobaczyć te 18 wcześniejszych produkcji, by poczuć powagę, która panuje przez praktycznie cały seans. Jeśli natomiast jest się fanem serii, to ten film wgniecie go w fotel.
Akcja dzieje się bardzo szybko, jednak nie da się jakkolwiek pogubić. Występuje typowy dla Marvela humor, jednak uwierzcie mi, w pewnym momencie nawet nie zwrócicie uwagi na żarty, które padną podczas jakiejś rozmowy. Poza tym dobór grupek, o których wspomniałam W TYM POŚCIE jest wręcz idealny (o nich również powiem w osobnym poście).
Pozostaje mi jedynie życzyć Wam miłego seansu, jeśli jeszcze nie byliście w kinie, a tym, którzy byli, przypominam, że to jeszcze nie koniec. Avengers 4 już za rok!
Jednakże wkrótce pojawi się druga recenzja, ze spoilerami, aby na spokojnie wszystko omówić. W tej natomiast zajmę się suchymi faktami oraz moim odczuciami ze strony bardziej technicznej.
x x x
Film swoją oficjalną premierę w Polsce miał 26 kwietnia 2018, a na świecie dzień później (nie licząc oficjalnej premiery, która odbyła się 23 kwietnia w LA).
Został wyreżyserowany przez Anthony'ego oraz Joe Russo, którzy wcześniej wyreżyserowali m.in. Kapitana Amerykę: Zimowego Żołnierza oraz Kapitana Amerykę: Wojnę Bohaterów.
Przeglądając inne recenzje, dość często padało hasło, iż ten film jest przełomowy dla naszej współczesnej popkultury i w pełni się z tym zgadzam. Nikt jeszcze nie zgromadził w jednym filmie tylu kultowych superbohaterów, których już wcześniej mogliśmy zobaczyć na ekranach kin, bądź w komiksach.
Bracia Russo zdecydowanie podołali zadaniu. Każdy bohater ma coś do powiedzenia, zostało pokazane, jakie ma umiejętności oraz czego mniej więcej możemy się po nim spodziewać. To naprawdę jest nie lada wyczyn.
Chciałabym omówić rolę Benedicta, czyli naszego Doctora Strange'a, jednak to zostawię na inny post, ponieważ nie chcę komuś psuć zabawy z oglądania.
Soundtrack. Oj tak, to jest coś niebywałego. Dodaje filmowi niesamowity klimat. Dawno nie byłam tak zachwycona ścieżką dźwiękową.
Efekty specjalne są jak zwykle na wysokim poziomie. Co prawda, czasami widać, iż Thanos, czyli czarny charakter, nie wygląda tak, jak powinien, jednak występuje to może tylko przy paru ujęciach i trzeba mieć naprawdę dobre oko.
Wszyscy wiedzą, jak wyglądała sytuacja ze scenariuszem do filmu. Jestem pod wrażeniem scenarzystów, że zrobili kilka wersji, jednak ta prawdziwa jest niesamowita. Kwestie postaci są napisane idealnie, ich relacje, które później zaczęły się tworzyć... Widać, że wszystko jest dopięte na ostatni guzik.
Film nie jest dla każdego. Jeżeli nie jest się fanem Marvela, to większość rzeczy może być niezrozumiała lub nie podejdzie się do nich tak emocjonalnie, jak powinno. Choć bracia Russo postarali się, aby ten film mógł zobaczyć każdy, to moim zdaniem, powinno się zobaczyć te 18 wcześniejszych produkcji, by poczuć powagę, która panuje przez praktycznie cały seans. Jeśli natomiast jest się fanem serii, to ten film wgniecie go w fotel.
Akcja dzieje się bardzo szybko, jednak nie da się jakkolwiek pogubić. Występuje typowy dla Marvela humor, jednak uwierzcie mi, w pewnym momencie nawet nie zwrócicie uwagi na żarty, które padną podczas jakiejś rozmowy. Poza tym dobór grupek, o których wspomniałam W TYM POŚCIE jest wręcz idealny (o nich również powiem w osobnym poście).
x x x
Pozostaje mi jedynie życzyć Wam miłego seansu, jeśli jeszcze nie byliście w kinie, a tym, którzy byli, przypominam, że to jeszcze nie koniec. Avengers 4 już za rok!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz