343. Opowieść Benedicta Cumberbatcha o Świętach Bożego Narodzenia.

Boże Narodzenie.
Jeśli się do Świąt wcześnie przygotować
 to można sprawić komuś
dużo radości!

W ciągu minionych miesięcy podczas rozmów na temat swoich premierowych filmów
gwiazdy dzieliły się z Rubenem V. Nepalesem swoimi planami i przemyśleniami
właśnie na temat Bożego Narodzenia.
W związku z tym, że w 2018 roku przypada 200 lecie "Cichej Nocy"
aktorzy opowiadali także o swoich wspomnieniach związanych z tą kolędą.
Napisał ją w 1816 roku młody ksiądz Joseph Mohr, a w 1818 muzykę skomponował organista Franz Xaver Gruber i w tym właśnie roku podczas pasterki została po raz pierwszy wykonana w małym austriackim miasteczku Oberndorf bei Salzburg.
I tak na łamach Inquirer Entertainment Ruben V. Nepales przedstawił opowieści aktorów o Bożym Narodzeniu,
a wśród gości, których do zwierzeń zaprosił był także Benedict Cumberbatch.
Oto, w przybliżeniu, co opowiedział:

Często odwiedzaliśmy dziadków w Święta Bożego Narodzenia. Właściwie to moje dwie babcie, to właśnie między nimi dzieliliśmy czas świąt. Jedna była w Sussex, a druga na wybrzeżu w Brighton. Pamiętam ten magiczny czas na wsi, ze skarpetami, przy ognisku, z rodzinnym śmiechem i grami.
Pamiętam niektóre zabawne prezenty. I czas kiedy byłem w łóżku, zdaje się, miałem zatrucie pokarmowe w Wigilię. To nigdy nie jest wesołe mieć zatrucie pokarmowe.
Pamiętam, kiedy byłem bardzo młody obudziłem się o piątej, wskoczyłem w skarpety, zebrałem otrzymane party poppery i wystrzeliłem je w kierunku sufitu babci, który w wyniku ostrzału niespodziewanie częściowo odpadł, bo był zrobiony ze starego gipsu, to nie spodobało się za bardzo (śmieje się).
Boże Narodzenie to świetny czas, kiedy możemy zwrócić się do tych, którzy nie mieli tyle szczęścia co ty i ofiarować im coś. Zrobić dobry uczynek, czy będzie to wolontariat czy po prostu jakiś pojedynczy gest dobroci. To czas, kiedy pamiętamy o tych, którzy są wyłączeni, albo którzy czują, jakby byli przyczyną wszystkich problemów na świecie. Może oni potrzebują być kochani, albo potrzebują przebaczenia i mogą poczuć się lepiej i być milsi.
"Cicha Noc" przypomina mi o czułości i istocie chwili, kiedy narodził się Chrystus, jakby to był zaklęty oddech zamarznięty w cudownej przestrzeni tego wszystkiego. I przypomina mi o koncertach kolęd w szkole. Nie pamiętam, kiedy pierwszy raz ją usłyszałem lub zaśpiewałem, ale zabiera mnie ona w czasy szkolne, kiedy byłem bardzo młody. 
Myślę, jak była śpiewana na ziemi niczyjej w czasie rozejmu bożonarodzeniowego na I Wojnie Światowej. Śpiewana po niemiecku potem jakby w odzewie przeniesiona i śpiewana przez Anglików. Takie momenty wspólnego człowieczeństwa w imię muzyki, jaką mają moc słowa żeby przekraczać wszelkie różnice, jakie możemy mieć w stosunku do tego momentu w historii.
Nasze drzewko bożonarodzeniowe pasuje do wielkości pokoju. Trzymałem na te święta drzewko, które kupiłem w Południowej Afryce dawno temu. Jest zrobione z puszek po Diet Coke i jest srebrno czerwone, niebieskie i białe. A inne zostało zrobione z koralików z odzysku, pomalowanych na złoto, jest na nim wiele dekoracji afrykańskich. No a jeśli kupuję drzewko to musi ono być takie, które da się po wszystkim przesadzić.


Poza Benedictem dziennikarz w artykule (trzyczęściowym na razie są dostępne dwie) umieścił także wypowiedzi Eddiego Redmayne'a, Nicole Kidman, Christiana Bale'a, Sandry Bullock czy Lady Gagi.

Komentarze