417. Moje życie w podróży - czyli Benedicta punkt widzenia na temat wyjazdów

Benedict Cumberbatch opowiada dla magazynu Atlas
o swoim życiu w podróży, zarówno w Wielkiej Brytanii jak i za jej granicami.

via Getty i Atlas

Gdzie jest dom?

Londyn, tu się urodziłem i ciągle w tym mieście mieszkam.

Jaki jest twój ulubiony kierunek?

Znowu Londyn. To takie ekscytujące miasto, takie inspirujące
i, co najważniejsze, tak kosmopolityczne.

Wymień miejsce, które najbardziej pasowało do wyobrażeń

jakie miałeś przed twoją wizytą...

Taiti. Człowiek jest ciekaw, czy to miejsce może być tak piękne w rzeczywistości
jak jest pokazywane na zdjęciach. Potwierdzam, że tak jest.

Jakie jest twoje ulubione miasto?

Nowy Jork jest niesamowity z bardzo wielu powodów,
osobiście mam wiele miłych wspomnień z planów filmowych.
To świetne miejsce do pracy.

Opis swój ulubiony widok.

Dla mnie to oglądanie Londynu z łodzi płynącej po Tamizie.
Zobaczysz budynki parlamentu: Pałac Westminsterski, katedra Św. Pawła...
Oglądanie tych monumentów z rzeki jest magiczne.

Który z hoteli, w jakich się zatrzymywałeś, był najlepszy?

San Clemente Palace Kempinski w Wenecji.
Jest nie tylko pięknym hotelem na małej spokojnej wysepce,
ale ma także przepiękne widoki przez wodę.

Najlepsza rzecz, jakiej nauczyłeś się na wyjeździe? 

Po szkole zrobiłem sobie rok przerwy w tybetańskim monastyrze w Indiach,
uczyłem mnichów angielskiego. W tym czasie nauczyli mnie bardzo dużo
o człowieczeństwie i poczucia humoru, które trzeba mieć, by żyć pełnią życia.

Jakie było twoje najlepsze danie, które jadłeś w czasie swych podróży?

Cokolwiek w Yalla Yalla, czyli fantastycznej libańskiej restauracji na londyńskim Soho.
No i jestem wielkim fanem wszelkiego jedzenia włoskiego.

Zawsze pakuję...

Kocham księgarnie i zwykle chętnie pakuję mój najnowszy zakup do przeczytania.

Moim najlepiej strzeżonym sekretem podróży jest…

Po ślubie szukaliśmy miejsca na świętowanie i znaleźliśmy
tą piękną małą wysepkę w Chorwacji o nazwie Korczula.

Kiedy jestem w nastroju by coś uczcić wybieram…

Nie jest to nic szczególnie niekonwencjonalnego. Poszedłbym do teatru w Londynie,
potem do The Ivy Bar na whisky sour,
potem wszedłbym do Blacks Private Members club na pyszną kolację i drinki.

Moja ulubiona rozrywka w podróży to…

Mam różnorodne upodobania: jestem szczęśliwy zarówno
leżąc i nic nie robiąc na plaży na Seszelach jak i szusując na nartach w Szwajcarii.

(Tłumaczenie artykułu stąd x)



Komentarze