041. Benedict Cumberbatch kręci w Shingle Street.

Kręci, albo chciałby kręcić :)
Oto przygoda:
Shingle Street to droga do miasteczka o tej samej nazwie na wschodnim wybrzeżu Anglii w hrabstwie Suffolk, gdzieś pomiędzy niewiele większym Boyton a Bawdsey. Nawet ludzik google tam nie chodzi...
Więc na tej jedynej drodze do celu pojawiła się dziura uniemożliwiająca ekipie dotarcie na miejsce.  Podejrzewa się, że to borsuki swoimi niecnymi działaniami doprowadziły do powstania wyrwy w asfalcie, a to spowodowało poważne trudności w manewrowaniu ciężarówkami.
Benedict miał kręcić sceny w trzech wioskach, a ochrona miała zapewnić spokój pracy nie dopuszczając mieszkańców ani osób postronnych zbyt blisko. Niestety okazało się, że borsuki wolały same oglądać aktora niż pozwolić mu pracować :)
Tamtejsi drogowcy wyjaśnili, że taki stan dróg nie pozwala ciężkim pojazdom manewrować i że droga powinna być gotowa nazajutrz, kiedy zostanie zbudowany niewielki most.
Rzecznik SunnyMarch TV współpracującego z Pinewood Television przy produkcji "Dziecka w czasie" powiedział, że lokalne władze są bardzo pomocne i udzielają informacji na temat możliwości dotarcia do Shingle Street w czasie, gdy dzieło (najprawdopodobniej) bobrów jest badane.
Problem polega zapewne na tym, że w styczniu i lutym borsuki mają młode, a utworzone przez nie komory dla ochrony potomstwa mogły się zapaść. Takie gniazda mogą mieć nawet do 20 metrów szerokości, dając schronienie mniej więcej pięciu borsukom, które to średnio dają życie trzem nowym borsuczkom :)
I chodzi o to, żeby ochronić borsuki i naprawić drogę zarazem.

U nas ekipa miałaby podobne problemy... Wiele dróg ma ograniczenia do 3,5 tony. O dziurach nie wspominając.



Komentarze