Mad Lib Theatre.

Grę wymyślili pod koniec lat 50-tych dwaj panowie w USA, jednak przez ok. 5 lat nie mieli dla niej nazwy. Pewnego razu, kiedy w restauracji w Nowym Jorku jedli, nomen omen, jajka Benedykta, podsłuchali rozmowę jakiegoś aktora i agenta siedzących przy stoliku obok. Aktor stwierdził, że coś tam z jego strony to będzie "ad-lib", czyli wyrażenie w sensie "cała przyjemność po mojej stronie". Na na to agent odpowiedział, że według niego to będzie "mad" czyli szaleństwo. Podsłuchujący rozmowę panowie wykorzystali zasłyszane wyrażenia i powstała nazwa "Mad lib".
W swoim show Jimmy Fallon prosi Benedicta o podanie paru głupich (myślę, że chodziło mu raczej o proste, zwykłe) słów, typu rzeczowniki, czasowniki, przymiotniki, które zapisze sobie na kartce, a potem odegrają razem pewną dramatyczną scenkę.
- Jesteś gotów? - pyta Jimmy.
- Tak - odpowiada Benedict.
- Podaj mi jakieś imię męskie.
- eee... - myśli Benedict - ...blree... Rory - wymyśla. - Nie BlreRory, po prostu Rory.
- Nazwisko twojego ulubionego nauczyciela?
- Pani Tate.
- Wykrzyknienie?
- O kurwa. - mówi Benedict.
- Nie! -woła przerażony JF, a Benedict łapie się za usta
- W amerykańskiej telewizji ciągle nie możemy tego mówić.
- Przepraszam, przepraszam. OK, flibbitygibbet. (słowo oznacza głupią płochliwą osobę, ale tu nazwiemy ją "pierdoła", a co).
Jimmy lekko zdziwiony zapisuje, Benedict literuje słowo.
- Dobrze. Liczba?
- 4229.
Jimmy się śmieje, pewnie wie, co z tego później wyniknie. Prosi dalej:
- Przedmiot w liczbie mnogiej?
- W liczbie mnogiej? Jaja? Jaja. Tak, jaja.
- Nazwa domu handlowego?
- Macy's.
- Część ciała?
- Tyłek - odpowiada Benedict wzbudzając śmiech.
- Głupie słowo?
- Tyłek. Nie, nieee... - myśli. - Geronimo. Nie, to rodzaj imienia...
Jimmy podpowiada:
- Może "flibbitygibbet" wpiszę jako głupie słowo, a ty podaj mi jakiś wykrzyknik.
- Dobra. To "crumbs!" (co można w tym przypadku przetłumaczyć jako "bzdury")
- Nazwa święta?
- Hanukka.
- Tytuł filmu?
- "Superman".
- Słowo kończące się na -ing? (u nas mogłoby być kończące się na -ący)
Benedict zamierza znowu użyć fu**ing, ale w ostatniej chwili powstrzymuje się. Finalnie wymyśla:
- Gyrating (czyli wirujący, obracający się w koło).
- Odległość, na przykład 10 mil albo 10 stóp.
- 10 mil czy 10 stóp, co masz na myśli, mam wybór?
- Nie, nie, to przykład, podaj jakaś wielkość.
- Dobra, więc pół milimetra - Fallon kładzie się ze śmiechu. Będzie zabawnie.
- Państwo?
- Ukraina.
- Zwierzę?
- Borsuk.
- Znany cytat z filmu?
- "To miasto potrzebuje lewatywy" - wymyśla Benedict, a Jimmy jest dość zdziwiony.
Ben uzasadnia więc:
- Jack Nicholson w "Batmanie".
- Nicholson, tak, dobrze. Kolejna część ciała?
- Inna część ciała, o to trudne, hmmm... mały palec u nogi.
- Mały palec u nogi... - notuje Jimmy i znowu umiera ze śmiechu. Uspokaja się i pyta dalej:
- Piosenka dla dzieci?
- "Baa, baa, black sheep" (czarna owca).
Jimmy notuje i pyta:
- Jakiś powód dlaczego?
- Mam małe dziecko, śpiewam piosenki takie jak "Baa, baa, black sheep"
- Przymiotnik?
- Skomplikowany (mind-bending: mind umysł, bend zgięcie, zakręt)
- Hmm.. Bardzo interesujący gentleman - podsumowuje Jimmy. - Oto cała gra na teraz. Nie, nie, teraz przyszedł czas na odegranie scenki, chodźmy!

Scenka:
Pokój przesłuchań. Benedict zaczyna, mówi stukając w stół:
- Hej, jestem detektyw Rory. A ty jesteś?
- Panna Tate - mówi Jimmy zdejmując z głowy kaptur.
- Jesteś tutaj pod zarzutem rabunku drugiego stopnia.
- Bzdury!
- To prawda. 4229 jaj zostało ukradzionych z Macy's. Na miejscu zbrodni twój tyłek był napisany wszędzie.
- To jakaś pierdoła! - wścieka się panna Tate wymachując rękami.
- Gdzie byłeś w noc Hanukki?
Panna Tate vel Jimmy odlicza sobie na palcach...
- Oglądaliśmy Supermena!
- Więc dlaczego kamery ochrony zarejestrowały cię wirującego zaledwie pół milimetra od miejsca zbrodni?!
Zwijają się ze śmiechu.
W końcu Benedict mówi:
- Mam dość tych gierek. Skąd jesteś?
- Z Ukrainy.
- Tak podejrzewałem. Wiesz, najlepszą częścią bycia detektywem jest to, że zamykam kryminalistów takich jak ty, a potem idę do domu, do dzieci, do mojego ulubieńca borsuka i mówię: "To miasto potrzebuje lewatywy". Taak.
- No dobrze, zrobiłem to - w końcu panna Tate się przyznaje. - Obrabowałem ich, ukradłem, ale zrobiłem to tylko dlatego, że potrzebowałem pieniędzy, żeby kupić sobie implant małego palca.
- Wiedziałem, znam te śpiewki. I chcę zaśpiewać moją ulubioną piosenkę
Baa, baa, black sheep, (be, be czarna owca)
Przyłącza się Jimmy vel Miss Tate:
Have you any wool? (czy masz jakąś wełnę?)
Yes sir, yes sir, (tak proszę pana)
Three bags full. (trzy pełne paczki)
Yes sir, yes sir, (tak proszę pana)
Three bags full. (trzy pełne paczki)
Po zakończeniu Jimmy woła:
- Masz skomplikowany (mind-bending) głos! Kocham cię! Koniec scenki! To był Mad Lib Theatre z Benedictem Cumberbatchem!!!
Teraz, wiedząc co i jak, można w pełni oddać się zabawie i obejrzeć Mad Lib Theatre z Benedictem:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz