346. Mary Wakefield o odwiedzinach Benedicta, Benedict o graniu Dominica Cummingsa


Opowieść o tym, jak Benedict Cumberbatch przygotowywał się do zagrania Dominica Cummingsa.
I nie tylko o tym.
(Własne) tłumaczenie artykułu , żony Dominica Cummingsa, w The Spectator:

"Wyobraź sobie, że patrzysz na zdjęcie nieznajomego i czujesz całkiem naturalny rodzaj przyjemnego uczucia, które mógłbyś czuć w odniesieniu do swojego małżonka. Tak, to dziwne.
W lipcu tego roku, kiedy Benedict kręcił dla Channel 4 film o Brexicie, przyjaciel przysłał mi w sms-ie kilka zdjęć, takie tabloidowe ujęcia z planu. Benedict gra w filmie mojego męża Dominica Cummingsa, szefa kampanii Leave, a zdjęcia były lekko zamglone i robione z daleka: Ben/Dom kołysze syna na huśtawce; Ben/Dom całuje żonę.
Z prawdziwym synem Dominica byliśmy właśnie w trakcie jedzenia płatków (Rice Krispies), kiedy te zdjęcia przyszły, i pamiętam, jak byłam zaskoczona, i nie chodziło o to, że wyglądali podobnie. "Mamy różne kształty głowy" mówił później Cumberbatch. "Dominic jest wyższy ode mnie i myślę, że ma bardziej wystającą szczękę, taki delikatny przodozgryz." Ale postawa, ułożenie głowy i rąk, przybrana poza, wszystko było idealne. "Kto to jest?" zapytałam mojego dwu letniego syna pokazując mu telefon. Popatrzył na mnie, jakbym oszalała i powiedział: Tata. To jest tata, mamusiu."

Jeszcze nie widziałam filmu. Spodziewam się dużego nagromadzenia szczegółów. Są tacy, których zdrowie psychiczne zależy od twierdzenia, że to Rosjanie i roboty ustawili wynik referendum i że Dominic to zło wcielone. A ja będę myśleć: jak jeden człowiek może tak po prostu wcielić się w innego? Dlaczego i jak ludzie to robią? I jeszcze, że nigdy sobie tego nie mogłam wyobrazić, dopóki Benedict nie przyszedł do nas na kolację.
Odwiedziny miały miejsce wczesnym lipcem, kiedy wieczory były długie i ciepłe, a rząd nie zdradzał jeszcze swoich przyrzeczeń co do uszanowania referendum. Dominic jest kiepski w przekazywaniu informacji, powiedział: "może wpaść, myślę, że jest weganinem". Nie spodziewałam się więc, że Benedict Cumberbatch do nas przyjedzie. To była zbyt surrealistyczna perspektywa. Niemniej jednak ustawiłam kwiaty na stole, przygotowałam wegańskie ciasto. To, co wiedziałam o Cumberbatchu, to że był za pozostaniem w Unii. Zakładałam, obawiam się, że wziął rolę Dominica z tego samego powodu, co Ralph Fiennes Voldemorta, czy Christopher Lee Draculi.
Przyjechał pod drzwi, grzeczny i  dziwnie znajomy, jak to znani ludzie mają. Poprowadziłam go do kuchni do tej szczęśliwej scenerii jaką dla niego stworzyłam i szybko zdałam sobie sprawę, że to był błąd. Był przyjazny, ciekaw, ale nie przyjechał oceniać Dominica. Scenariusz był napisany i przyjęty. On przyjechał żeby się stać Dominickiem.
"Wziąłem rolę z powodu scenariusza" - powiedział Cumberbatch. Nie zamierzał robić prasy dla filmu, tylko uprzejmie zgodził się porozmawiać o dziwnym zadaniu jakim jest transformacja w kogoś innego.
"Byłem wielkim fanem Jamesa Grahama od czasu jego sztuki "This House" i pomyślałem, że to niezwykłe, że czytam scenariusz, który jest jak thriller, mimo, że znam zakończenie. Wciągnęło mnie, te postaci, ich inteligencja, dowcip, emocjonalna moc dramatu. Zdałem sobie sprawę, że to jest to co w dramacie może być najlepszego."
To był nieoczekiwany koniec dla wielu, nieprawdaż?
"W tym momencie nie masz możliwości oceniać znaczenia wydarzeń. One się dzieją, a potem nie ma zmiłuj. Ta kampania to najbardziej niezwykła opowieść, jedna z najciekawszych w historii polityki. Wciągnęło mnie. To wielka sprawa grać twojego męża!"

To była wielka sprawa obserwować Benedicta przygotowującego się do grania mojego męża. Siedział naprzeciwko Dominica o mniej więcej 20.30 tego letniego wieczora w, jak sobie wyobrażałam, bardzo Cumberbatchowej pozie: na zgiętych nogach, czujny, pochylony lekko w przód z głową uniesioną. "Poproszę tylko wodę, na prawdę nie piję." Koło 22.30 odchylał się, jak Dominic, z kieliszkiem czerwonego wina w ręce. Po pierwszej nad ranem był odbiciem lustrzanym swojego obiektu. Jak z obrazka w teście Rorschacha. Obydwaj odchyleni do tyłu, każdy z ręką z tyłu głowy.
"Zwróciłem uwagę, jak Dom trzyma rękę nad głową - mówi Cumberbatch. Sposób, w jaki potrząsa głową. Odpoczywa zginając łokieć na szczycie czaszki. Opowiada zdecydowanie, ale i słucha uważnie. Co jeszcze? To miękkie "R". Nie wiem, czy jest to akcent z Durham czy też coś indywidualnego Dominica. On ma inny kształt szczęki, więc nie było łatwo akcentować"
A więc twój kształt ust wpływa na akcent?
"Oczywiście, że tak. Byłoby mi bardzo ciężko utrzymać taki akcent bez jakiejś operacji chirurgicznej, ale nie sądzę, żebym posunął się tak daleko!" Śmieje się.
Kiedy ich zostawiłam w kuchni we wczesnych godzinach porannych, Cumberbatch szczerze starał się zrozumieć spojrzenie Dominica na Brexit.
Jak zaczynasz stawać się osobą, która ma zupełnie inne poglądy niż ty?
"Wydaje mi się, że zaczynam odczuwać naturalną empatię do postaci, którą mam grać. Podobał mi się pomysł próbowania częściowego zamieszkania w ich życiu, zarówno intelektualnie jak i fizycznie. Podoba mi się ten proces transformacji, przeskoczenia z własnego na wizerunek drugiej osoby."
No a co w temacie niesamowitego podobieństwa fizycznego do Dominica? Ben w trailerze wygląda jak on. Jego nawyki są tak doskonałe, że trudno nie pomyśleć, że w głowie ma myśli Dominicka... Czy przyjęcie czyjejś postawy pomaga myśleć, jak ta osoba?
"O to chodzi, tak. Myślę, że postawa wpływa na wszystko, począwszy od rytmu serca i oddechu, po sposób myślenia."
I po co to wszystko robić? Nie ma przecież realnej potrzeby żeby uzyskać takie podobieństwo? Dlaczego to takie ważne?
"To dobre pytanie. Myślę, że to rodzaj odpowiedzialności. Ludzie wiedzą więcej o politykach, którzy byli widoczni w czasie kampanii, niż o takich, jak Craig Oliver czy Dominic Cummings. To rodzaj konieczności właściwego ich ukazania."
Czy coś Benedicta zaskoczyło w Dominiku?
"Cóż, jest zrównoważony, i ma poczucie humoru i umie się śmiać z siebie i innych rzeczy. Nie jest socjopatą." Po tych wszystkich rzeczach, które przeczytałam na temat Dominica to ulga.

Ostatni raz, kiedy rozmawiałam z aktorem o graniu to było jakieś dziesięć lat temu, ale myślałam o tym cały czas. Eileen Atkins wyjaśniła mi kiedyś, że czasem na scenie po prostu znikasz i stajesz się tą osobą, którą grasz. Powiedziała o grze w teatrze: "Bywa w czasie przedstawienia, że kiedy nastrój jest właściwy, masz to doświadczenie bycia prawie poza ciałem. Jest to nieopisywalne, ale to tak, jakby postać, którą stworzyłeś w swoim umyśle i nad którą pracowałeś faktycznie cię przejęła". Czy zdarza się coś podobnego Cumberbatchowi?
"Bywają takie chwile. Zdarza się taki prąd, kiedy cię niesie. Nie jesteś w przeszłości, ani w przyszłości, jesteś teraz. Próbujesz i celujesz, żeby coś takiego uzyskać, jednak kiedy się jest na planie filmowym i może ci się zdarzyć wyczuć taki moment, ale to nie będzie właściwe z technicznego punktu."
Odpowiadam, że to brzmi wkurzająco. To miara człowieka, że Cumberbatch zwraca uwagę na sytuację na planie z punktu widzenia innych osób planu.
"No cóż, tak, ale to denerwujące dla operatora kamery, który właśnie ma wszystko ustawione, a ty mówisz: nie, myślę, że to nie tak, powinienem był patrzeć na tę linię i, o Boże, powiedziałem Remain (pozostać) zamiast Leave (wyjść)! Więc czasem nie chodzi o to niesienie, a bardziej o to, czy umiesz klepać się w głowę podczas pocierania brzucha. Trochę tak, jak kiedy byłem Sherlockiem i grałem na skrzypcach. Chodzi mi o to, że nawet nie wiem dokładnie jak skrzypkowie trzymają skrzypce, bo nauka tego zabiera całe życie. Za każdym razem kiedy tego słucham umieram ze wstydu. W "Brexicie" jest taka scena, kiedy piszę na dużej szklanej ścianie i robię wykres demograficzny, i jest tam cząstka, o której mówię jako o "Remainer-sach" i w tym czasie piszę "In" albo "Out". Wtedy, kiedy mówią o tych za pozostaniem i odejściem, tego typu rzeczach. Poza tym, że muszę trafić w sedno sprawy za każdym razem, gdy się poruszam, muszę odpowiadać kolegom i koleżankom i  wypowiadać tekst dialogu. Muszę skupić się na tym, aby pismo było czytelne i jednocześnie nadać mu dynamikę. . . . ale jednocześnie odpowiednio trafić. W takim momencie trudno jest nie wypaść z ujęcia, ciężko jest wejść w ten moment."
A czy był taki moment, kiedy czuł, że postać Dominica przechwytuje go? kiedy czuł, że był w tym nurcie, który go porwał?
"W schowku, kiedy Dominick jest czymś w rodzaju mózgu w trakcie działań."

In the broom cupboard, when he is sort of the brain within the brain of the operations.

Rankiem po naszej nocy z Benedictem Cumberbatchem Dominic powiedział, że to była niezła zabawa rozmawianie ze swoim alter ego. Powiedział, że cokolwiek zostanie pokazane w filmie, nie znał wielu członków parlamentu, którzy byliby tak dobrze poinformowani i tak przyjemni.

Kiedy rozmawiałam z Cumberbatchem nie mówiliśmy o zaletach i wadach Brexitu. Jestem zmęczona tekstami o Unii. To jak bezsensowna gra w karty: ty pokazujesz swoją wizję cywilizowanej współpracującej Unii, a ja swoją dystopijną przyszłość. Ty pokazujesz złego, dyskryminującego Leavera, kogoś, kto chce opuścić Unię, a ja skorumpowanego członka parlamentu który wydaje pieniądze nie wiadomo na co.
Ale widzę światełko nadziei, że jest ktoś, kto wierzy w Unię Europejską i ma chęć wejść w skórę kogoś, kto w nią nie wierzy.
To część tego, co właśnie teraz wszyscy powinniśmy robić, prawda? - zapytałam Cumberbatcha.
"Cóż, prawdopodobnie - mówi. "Nie bardzo ufam tym, którzy sprawiają wrażenie, że dużo mówią lub dają porady moralne. Ale chodzi o to, by wysłuchać siebie nawzajem. A wejście w czyjąś skórę, zauważenie jego punktu widzenia, jest częścią drogi ku temu."

Komentarze