
Już od zeszłego roku wiadomo, że firma Benedicta i Adama Acklanda Sunny March wspólnie z wytwórnią Zero Gravity Marka i Christine Holderów zajmują się pracami przygotowawczymi do produkcji filmu opartego na historii Mohamedou Ould Slahi zapisanej w jego "Dzienniku z Guantanamo".
Scenariuszem do filmu zajmuje się Michael Bronner.
Bohater wspomnień został oskarżony o współpracę z terrorystami, którzy dokonali zamachu na Amerykę 11 września 2011. I przez ok. 14 lat siedzi w Guantanamo, amerykańskim obozie na Kubie, jako więzień numer 760. Do dziś nie doczekał się oficjalnego oskarżenia.
Był poddawany specjalnym sposobom przesłuchiwań, do których zaliczało się nawet podtapianie. W jego wspomnieniach pojawiają się opisy łamania żeber, trzymania bez snu przez wiele dni, zaciąganiu z zasłoniętymi oczyma nad morze i grożenie, że zostanie stracony, zmuszanie go do picia wody morskiej i odbywania poniżających stosunków ze strażniczkami.
Dwóch oskarżycieli wojskowych porzuciło sprawę Slahiego uznając, że jego pogrążające zeznania nie są wiarygodne, ponieważ zostały wymuszone torturami.

Mohamedou nie doczekał się wolności, został jednak opublikowany jego dziennik, w którym są opisy drastycznych technik wydobywania zeznań. Do wydania był gotowy już w 2005 roku, ale amerykański sędzia początkowo nie zezwolił na publikację. Stała się ona możliwa po apelacji adwokatów Slahiego.
Amerykańskie władze wojskowe zgodziły się na wydanie dzienników, ale po dokonaniu w nim zmian, głównie polegających na wyczernieniu imion i nazwisk Amerykanów, z którymi się stykał Mauretańczyk (czyli z jego punktu widzenia jego oprawców).
Tak ocenzurowany dziennik pod tytułem "Dziennik z Guantanamo" ukazał się w księgarniach na Zachodzie, a w 2015 roku także w Polsce.
Na podstawie tego oraz tego artykułu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz