573. Benedict Cumberbatch i potwory wśród nas - The New York Times

W The New York Times w artykule "Benedict Cumberbatch i potwory wśród nas" poznajemy dzięki autorce, Roslyn Sulcas, szczegóły dotyczące powstawania filmów "The Power of the Dog" i "The Electrical Life of Louis Wain". Oto jak artykuł się zaczyna: 

"Aktor zbiera jedne z najlepszych recenzji w swojej karierze za rolę okrutnego tyrana w filmie "Siła psa" Oto, co trzeba było zrobić, by stać się tym zacietrzewionym kowbojem."

Zanim rozpoczęły się zdjęcia do "The Power of the Dog", nowego złowieszczego psychodramatu Jane Campion, reżyserka zabrała aktorów i ekipę do wspaniałego i odległego miejsca na nowozelandzkiej Wyspie Południowej, która miała b scenerią Montany. Po maoryskim błogosławieństwie, Campion zaczęła przedstawiać wszystkich. "To jest Phil Burbank" - powiedziała, gdy Benedict Cumberbatch wystąpił do przodu. "Benedict jest naprawdę miły i poznacie go pod koniec zdjęć".
"Przez to oschłe wprowadzenie Jane dała mi pozwolenie, abym był Philem", powiedział Cumberbatch w wywiadzie online z jego domu w Anglii. Z bardziej bujną fryzurą niż Phil i bez przerażającego spojrzenia bohatera, b zrelaksowany i elokwentny, gdy opowiadał o roli. "Zachowuje się odrażająco, ale jest w nim głębia bólu: to życie, którego nie przeżył, zatrzymany rozwój, który wpływa na jego zachowanie. Jeśli nie rozumiemy potworów w naszym świecie, tego, co motywuje ich zachowanie, jeśli nie potrafimy spojrzeć na kogoś inaczej niż jak na złego lub dobrego, to mamy kłopoty."
Aby zagrać tego złożonego, kontrolującego potwora, Cumberbatch skupił się na fizyczności postaci jak nigdy dotąd, ucząc się jazdy konnej, pracując ze zwierzętami, w pełni ucieleśniając instynktowną dominację Phila nad otoczeniem. To niezwykłe wcielenie aktora doprowadziło już do rozmów o Oscarach i świetnych recenzji, jakie kiedykolwiek otrzymał. "Cumberbatch jest zdumiewający w tej roli, ponieważ aktor przekształca swój domyślny sarkazm w lasso o ograniczonej groźbie" - napisał David Ehrlich z IndieWire. "Niezapomniany występ, który z tego wynika - definitywnie najlepszy w karierze - jest jednocześnie przerażający i pełen grozy".

Wkrótce po "The Power of the Dog" rozpoczyna się kolejna promocja filmu Cumberbatcha, "The Electrical Life of Louis Wain" w reżyserii Willa Sharpe'a (na Amazon Prime od 5 listopada, w PL trochę później). W tym filmie Benedict wciela się w postać emocjonalnie kruchego, niezręcznego społecznie, genialnie utalentowanego ilustratora Louisa Waina, który pod koniec XIX wieku zasłynął z zabawnych, antropomorficznych rysunków kotów.
Louis jest biegunowym przeciwieństwem Phila, mężczyzną niezdolnym do wypełniania tradycyjnie męskich ról żywiciela i autorytetu w epoce, która wymaga od niego opieki nad matką i pięcioma niezamężnymi siostrami. Zakochuje się w niewłaściwej osobie i żeni z Emily (Claire Foy), guwernantką swoich młodszych sióstr; kiedy zachoruje, rysuje koty, by podnieść na duchu.
 
"Z biegiem czasu, gdy życie Louisa obiera dramatyczny zwrot, jego miłość do kotów pogłębia się, a jego sztuka także się zmienia, podobnie jak film i wielowarstwowa gra Cumberbatcha, z jego otwartością, czułością i performatywną kontrolą" - napisała Manohla Dargis w recenzji dla New York Timesa.
Sharp powiedział, że aktor "nie bał się przeanalizować różnych wersji scenariusza", dodając w wywiadzie telefonicznym, że było "pewne podobieństwo między Louisem i Benedictem; przeładowany kalendarz, pełnia energii i pomysłów"

Cumberbatch powiedział, że uwielbiał wszystko w Louisie Wainie. "Miałem z nim podobny związek, jak z Alanem Turingiem, kiedy robiłem 'The Imitation Game': obaj byli cichymi postaciami w bardzo głośnym świecie", powiedział, dodając, że b poruszony problemami zdrowia psychicznego Waina, "jak ta głośna, zmechanizowana, uprzemysłowiona era mogła uśmiercić kogoś, kto b prawdziwym bohaterem dla tak wielu ludzi na przestrzeni pokoleń".

Więcej w artykule, zapraszam do lektury. Jeśli czas pozwoli zamieszczę jeszcze jakiś fragment tłumaczenia.

Oto Benedict Cumberbatch w obiektywie Robbiego Lawrence'a (x) dla The New York Times'a
 











Brak komentarzy: