643. kolejny raz Benedict Cumberbatch w Wyborczej

Niedawno Benedict pojawił się w Wyborczej, a głównym tematem rozmowy przeprowadzonej przez Annę Tatarską był film Psie pazury (więcej na blogu TU).

Tym razem powodem przedstawienia postaci aktora była próba zweryfikowania, dlaczego świat oszalał na punkcie Cumberbatcha. No i oczywiście nowy Doktor Strange w kinach.

W jego oczach jest szaleństwo. Dlaczego świat oszalał na punkcie Cumberbatcha?

Autorem artykułu jest Dawid Dróżdż. Tak rozpoczyna swoją historię: "Kiedy emocje wymykają się spod kontroli, Benedict Cumberbatch daje popis swoich umiejętności."

Fot. Ian West / AP

 A dalej pisze:
- Kiedy wyemitowano pierwszy odcinek "Sherlocka", powiedziałem: "Jezu Chryste, to jest modne". Nawet nie wiedziałem, z czym się to wiąże. Pod koniec wieczoru myślałem, że wyjdę z domu i zostanę napadnięty, reporterzy nadlecą helikopterem, a ludzie wybiegną z domów - wspomina początki swojej wielkiej popularności.

Teraz jest megagwiazdą rozpoznawalną na całym świecie. W osiągnięciu sukcesu nie przeszkodziło mu trudne do wymówienia nazwisko.

Transcendentalna podróż w tybetańskim klasztorze

Benedict Cumberbatch, rocznik 1976, wychował się w Londynie. Jego rodzice są aktorami z długim stażem w telewizji i kinie. Ojciec Timothy Carlton i matka Wanda Ventham występowali m.in. w popularnym serialu BBC "The Lotus Eaters" z 1973 r. Nie chcieli, aby syn poszedł w ich ślady. Widzieli go raczej w adwokackiej todze. Zdali sobie jednak sprawę, że Benedict ma duży potencjał.

Zadebiutował w szkolnym przedstawieniu jako Tytania, królowa elfów, w "Śnie nocy letniej". Miał 12 lat. "Mieszkałem w szkole z internatem dla chłopców. Tradycją było, że chłopcy grali kobiety. To było niesamowite. Przeszedłem od grania Tytanii do Rosaline z »Romea i Julii«" - wspomina.

Po ukończeniu szkoły spędził kilka miesięcy w tybetańskim klasztorze w Darjeeling w Indiach. Uważa, że to doświadczenie pomogło mu w osiągnięciu sukcesu. Transcendentalna medytacja miała nauczyć go spokoju i uczynić lepszym aktorem.

To niejedyne formujące doświadczenie w życiu Cumberbatcha. W 2005 r. został uprowadzony w RPA. Napastnicy wrzucili go do bagażnika i grozili bronią. Musiał błagać o życie. Po tym wydarzeniu zaczął dostarczać sobie adrenaliny. Skoczył ze spadochronem, latał balonem, polubił szybką jazdę motocyklem. 

Benedict Cumberbatch - serialowy Sherlock Holmes

Uczył się na uniwersytecie w Manchesterze i London Academy of Music and Dramatic Art. Na scenie występował od 2001 r. Grał na deskach Regent's Park Open Air, teatru Almeida, Royal Court i Royal National Theatres. W 2005 r. zadebiutował na West Endzie w Duke of York’s Theatre. Trzykrotnie był nominowany do prestiżowej Nagrody Oliviera.

Dostawał drugoplanowe role w serialach - zagrał m.in. u boku Hugh Lauriego w komediodramacie "Fortysomething". W 2004 r. wcielił się w Stephena Hawkinga w filmie biograficznym Philipa Martina. Niezwykle wiarygodnie odtworzył sposób bycia młodego geniusza, a także zmiany fizyczne postępujące wraz z chorobą. - Hawking pojawił się na planie w Cambridge. Usłyszałem jego mechaniczny głos dochodzący z klatki schodowej: "Bardzo dobrze. Bardzo realistyczne". Pomyślałem: "W porządku, teraz mogę przejść na emeryturę" - wspomina spotkanie z wybitnym astrofizykiem.

Rola w "Hawkingu" wyznaczyła kierunek jego dalszej kariery. Od tej pory wielokrotnie był obsadzany w rolach wybitnych, nieprzeniknionych umysłów - m.in. van Gogha w "Malowanie słowami" Andrew Huttona z 2010 r.

Przełomem była jednak rola Sherlocka Holmesa w serialu HBO (2010-17), która umieściła go na mapie najgorętszych hollywoodzkich nazwisk. - To była pierwsza jawnie komercyjna rola, którą chciałem zagrać - mówi.

Świat oszalał na jego punkcie. Fani pokochali Sherlocka w wydaniu Cumberbatcha za jego inteligencję, nieprzewidywalność i pewność siebie. Bawi swoim czarnym humorem i niepokornością. Potrafi zachować kamienną twarz nawet w skrajnych sytuacjach, jakby był pozbawiony emocji. W jego pustym spojrzeniu można dostrzec przerażające szaleństwo. Wielu dostrzega w nim cechy psychopaty. Kiedy jednak emocje wymykają się spod kontroli, jest wulkanem energii. Cumberbatch daje wtedy popis aktorskich umiejętności.

Geniusz, ćpun, ideał męskości

"Sherlock" otworzył mu drzwi do wielkiej kariery. W ostatniej dekadzie przeskakiwał od ról w blockbusterach ("Star Trek", "Hobbit", filmy Marvela) do nagradzanych dramatów ("Zniewolony. 12 Years a Slave", serial "Patrick Melrose", "Psie pazury"). 

Cumberbatch, choć jego uroda daleka jest od hollywoodzkich standardów, stał się symbolem męskości. Urzeka silnie zarysowanymi kośćmi policzkowymi, brązowymi lokami i głęboko osadzonymi, małymi niebieskimi oczami.

Kilka lat temu magazyn "Empire" uznał go za najseksowniejszą gwiazdę filmową na świecie. Wyprzedził Ryana Goslinga i Bradleya Coopera. Ma prawdopodobnie najliczniejszą rzeszę fanek spośród wszystkich aktorów na świecie. Jego wielbicielki określają się mianem "Cumberbitches". Ale na forach przewijają się także: Cumberbunny, Cumberbabe, Cumbercollective, Cumberladies. "Myślę, że mam smutną twarz. Wyglądam trochę dziwnie" - odpowiada pytany o zachwyty nad jego urodą.

Najwięcej laurów - m.in. pierwszą nominację do Oscara - zdobył za rolę w "Grze tajemnic" (2014). Wcielił się tam w angielskiego matematyka Alana Turinga, który pomaga złamać kod Enigmy podczas II wojny światowej. Cumberbatch doskonale odegrał rolę zuchwałego, nieco protekcjonalnego, a jednocześnie urzekającego naukowca.

W 2018 r. stworzył wybitną kreację w miniserialu HBO "Patrick Melrose", za którą był nominowany do Złotych Globów i Emmy. Zagrał uzależnionego od narkotyków inteligenta z arystokratycznej rodziny, który wraca wspomnieniami do dzieciństwa. Relacje z przemocowym ojcem miały naznaczyć jego życie. Cumberbatch prezentuje całą paletę aktorskich możliwości - płynnie przechodzi od odgrywania narkotykowej euforii do strachu i poczucia osaczenia. Melrose to postać podobna do Sherlocka - tragikomiczna, nieprzeciętnie inteligentna, ale także szalona i nieprzewidywalna. 

Jego ostatnią wielką rolą był występ w "Psich pazurach" Jane Campion, za który po raz drugi był nominowany do Oscara. Cumberbatch wcielił się w Phila, zgorzkniałego właściciela rancza, które prowadzi z dobrodusznym bratem. Bohater Cumberbatcha to przestarzały ideał męskości - archetypiczny kowboj, twardy, pozbawiony emocji, chcący radzić sobie ze wszystkim samodzielnie.

Cumberbatch podczas zdjęć wykorzystał metodę polegającą na całkowitym wejściu w rolę. Campion przedstawiła go ekipie jako Phila. "Benedicta poznacie po zdjęciach" – miała powiedzieć. Cumberbatch nauczył się jeździć konno, opanował ciosanie drewna i rzeźbienie w nim, podkuł konia, uczył się kastrowania byków i skórowania zwierząt. Nie mył się przez kilka dni. Bez przerwy palił papierosy bez filtra, co przypłacił trzykrotnym zatruciem nikotyną.

Na planie nie rozmawiał z partnerującą mu Kirsten Dunst. Jej filmowa bohaterka była największym wrogiem postaci granej przez Cumberbatcha. "Nie chciałem być dla niej złośliwy, ale musiałem pozostać w roli. Byliśmy dla siebie odpychający" - mówi. Efekt jest niesamowity. Nienawiść pomiędzy bohaterami jest wyczuwalna na kilometr, a postaci Cumberbatcha nie da się lubić.

Jego wspaniała passa trwa już ponad dekadę. Do kin wszedł "Doktor Strange w multiwersum obłędu", kolejna część hitu Marvela o ambitnym neurochirurgu, który odkrywa w sobie potężną moc. W kinach możemy także obejrzeć "Szalony świat Louisa Waina", Cumberbatch wcielił się w nim w niezwykłego artystę specjalizującego się w malowaniu kotów.

Solidarność z Ukrainą

Ma nieskazitelny wizerunek. Urzeka skromnością i pokorą. "Nie żyję ponad stan. Cieszę się luksusem i korzystam z tego przywileju, kiedy mnie na to stać, i jestem w sytuacji, w której został mi dany, ale jestem bardzo świadomy tego, co jest marnotrawstwem" - mówi.

W ostatnich tygodniach daje przykład, jak pomagać Ukrainie. - Wszyscy musimy zrobić coś więcej niż noszenie symbolicznych wyrazów wsparcia. Musimy naciskać na nasz rząd, żeby rozwiązał problem przyjmowania uchodźców, i wywierać presję na rosyjski rząd - mówił w marcu podczas rozdania nagród BAFTA. Odbierając nagrodę na gali rozdania Cinema Vanguard Awards podczas Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Santa Barbara, rozłożył ukraińską flagę i krzyknął: "Stańcie zjednoczeni z Ukrainą!". 

– Skończył się czas jedynie na myślenie o ludziach, którzy doświadczają tragedii, czy modlitwy za nich. Powinniśmy sprawdzać, co konkretnie możemy zrobić dla ludzi, którzy walczą o przetrwanie, kiedy ich miasta są bombardowane - mówił, gdy odsłaniano gwiazdę z jego nazwiskiem przy Hollywood Boulevard.

Pod koniec kwietnia przyznał, że w jego posiadłości zamieszka rodzina z Ukrainy. "Chcę dać im trochę stabilności" - powiedział. I dodał, że wspiera finansowo inne rodziny z Ukrainy. Jego aktywność docenił prezydent Wołodymyr Zełenski, który w ukraińskim parlamencie podziękował Cumberbatchowi za wsparcie.

Komentarze