W grudniowym, świątecznym numerze The Resident Magazine
Benedict Cumberatch mówi
o Sherlocku, superbohaterach
i o romansie z Kensington.
POWRÓT DO KORZENI
BOHATERA
Benedict Cumberbatch może rozświetlać gwiaździste niebo Tinseltown,
ale wygląda na to, że jego płodne serce jest ciągle
w zachodnim Londynie.

Precyzyjny, oddany, dążący do celu - to trzy cechy właściwie określające Beedicta Cumberbatcha, aktora, który objął tytuł myślącego obiektu westchnień kobiet. To określenie zawdzięcza głównie swojej wspaniałej i zdobywającej nagrody interpretacji unowocześnionego londyńskiego detektywa, Sherlocka Holmesa, w serialu Stevena Moffata i Marka Gatissa pt. "Sherlock".

Jeśli by to miało nastąpić fani serialu w najgorszym razie muszą poczekać jeszcze przynajmniej jeden rok na piątą część, mając szczęście, że idealnie zadbane palce Cumberbatcha maczają się w tak wielu innych przedsięwzięciach, z których największym jest powracająca rola doktora Strange'a we wszechświecie Avangersów, podróż, która zawiera sequele, trequele, epizody i pojawienia się w litanii połączonych ze sobą spin-offów, włącznie z udziałem w najnowszym filmie "Thor: Ragnarok".


"Kensington jest zawsze sąsiedztwem, gdzie czuje się odprężenie, otwartość, jest ciągle mocno prywatne" kontynuuje. "Moi rodzice ciężko pracowali by ogarnąć to co trzeba i wysłać mnie do publicznej szkoły, a ja i tak byłem szczęśliwy w Kensington i okolicy, i to jest pocieszające, że wracając tu teraz nie czuję wielkiej różnicy."
Z młodzieńczą ambicją widział siebie poszukującego pracy prawnika, jednak światła sceny nigdy nie zostały usunięte zbyt daleko od głowy Cumberbatcha. Czas w Harrow umocnił wiarę, że jego twórcze związki bardziej pasują do tradycyjnego przedstawienia i oczywiście nie w formie widzianej z sali rozpraw. "Miałem przywilej posiadania możliwości wyboru, a przynajmniej miałem możliwość pracować będąc wszystkim tylko nie aktorem" mówi. "Ale na końcu aktorstwo to było coś, co wiedziałem że będę musiał robić."
Cumberbatch może i wypełnił swoje gwiazdorskie przeznaczenie, ale nigdy nie zdecydował się na przeprowadzkę z rodziną do Hollywood, wybierając rozwój swojej rodziny w jej rodzinnym mieście. I podczas gdy on, z żoną Sophie i dwoma młodymi synami Christopherem i Halem rezydują w północnym Londynie trwała lojalność względem swych rodzinnych stron została jednoznacznie potwierdzona kiedy stał się uczestnikiem kampanii (zakończonej z powodzeniem) na rzecz obrony historycznego budynku kina Kensington Odeon przed zamianą go na mieszkania. Walka spowodowała, że Benedict stał się bohaterem zarówno na ekranie jak i obok niego.
"Są rzeczy, dla których musisz zmienić priorytety." mówi. "I ciągle są rzeczy mocno zakorzenione w kulturze lokalnego życia, których na prawdę nie możemy stracić, a wiele tracimy... ale musimy próbować."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz